wtorek, 12 lutego 2013

valentine's day is coming

Drugi dzień ferii,a ja już zdążyłam zachorować ! Nic dodać,nic ująć... Do czwartku muszę być zdrowa, koniecznie. W końcu odbędą się wyczekiwane warsztaty z Tolkiem. Mega zajawka, jest faza. Mamy ponad komplet,ale jakoś damy rade . A zmierzając do głównego tematu, o którym będę pisać - WALENTYNKI. Uważam, że to najbardziej kiczowate, różowe, przesłodzone, niekiedy sztuczne święto (?!) ! Mnóstwo czerwonych, bądź różowych serduszek ! Wszędzie - ciasta, cukierki, lizaki, pluszaki, naklejki, wzorki na bluzkach itd. Czerwone serduszka opanowują świat jednego dnia roku - na szczęście jest to tylko jeden dzień z 365 ! Wszyscy mówią sobie czułe słówka i nie wiadomo co jeszcze. Rezerwacje w restauracjach, kinach, kawiarniach itd. Nagle wszystkie pary stają się idealne, tak bardzo się kochają, bądź powstają nowe związki, bo przecież to taki romantyczny dzień oh ah ;3 Okej, fajnie jest spotkać się z sympatią, obejrzeć film,czy pogadać, powygłupiać się ,ale wszystko z umiarem - nie przesadzajmy z tą słodkością, idealnością. Fajnie jest zaskoczyć czymś osobę, którą darzymy wielką sympatią ,ale niekoniecznie musi być to przecież w te walentynki. Każdy dzień w roku może być czymś innym, możemy to robić kiedy tylko mamy ochotę. Nie wiem czemu,ale odczuwam w tym nibym święcie coś sztucznego. Bo mamy świadomość, że nastał taki dzień, więc musimy być mili, uszczęśliwić drugą osobę - nawet jeśli nie czujemy takiej potrzeby na dany moment. Nie lubię jak ktoś robi coś ,bo tak trzeba. Nie o to przecież chodzi. Nie musi być wiele sytuacji, kiedy możemy okazać komuś, jak bardzo nam zależy. Może być jedna, mogą być dwie, a może być i 176266 , ale najważniejsze jest to, że mają być one szczere. Najbardziej chyba irytuje mnie przeżywanie przez dziewczyny (niekiedy chłopców) , że nikt nie wyśle im sms w ten dzień, jakie to straszne.. Albo wręczanie tz. walentynek. Okej, jest to słodkie -ale jak dziewczyna wręcza dziewczynie ?! Jak byliśmy mali,to było fajne, dziecinne. Ale z tego się wyrasta, więc nie bądźcie takie zdesperowane ;) Tak czy inaczej w czwartek wszyscy na chwile zapomną o wszystkim i staną się idealni ;) Peace.









3 komentarze:

  1. Walentynki, kolejny kapitalistyczny wymysł ze Stanów. Dobrze, że coraz częściej się je hejtuje w Polsce.
    Hmm... Tak właściwie, to nigdy walentynek w tak typowy sposób nie 'obchodziłem', jeśli można to tak określić :D .

    OdpowiedzUsuń
  2. dobre ,pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam dokładnie takie samo zdanie na temat tego śmiesznego święta, co gorsze praktycznie mieszkam w mieście które nazywają 'miastem zakochanych' możesz mi współczuć ;)!

    OdpowiedzUsuń